niedziela, 24 maja 2015

Dziwne dyskwalifikacje...

Wydaje się Wam, że widzieliście już wszystko? :)
Do dzisiaj istnieje wiele rzeczy, których bez względu na wszystko nie idzie racjonalnie wyjaśnić...
A dyskwalifikacje w skokach narciarskich?
Wiele razy mieliśmy różne mieszane poglądy, jeżeli chodzi o taką, a nie inną decyzję jaką jest właśnie dyskwalifikacja skoczka...
Długość nart, skok przy czerwonym świetle, kombinezony... Można by tak wymieniać w nieskończoność...
A co w takim razie powiecie na to?



I? Co sądzicie o tych dyskwalifikacjach?

1 komentarz:

  1. Uli rządzi. Tego chyba nie przebije nigdy nic. Ja nie wiem czy to takie gapiostwo, głupota czy co. On chyba nie mógł się nadziwić, że się dostał do konkursu. I po prostu zapomniał.
    Historia z Adamem Małyszem też genialna. Oni chyba tam mają dziesięć różnych miar.
    Harry Olli to głupek jakich mało. Rozumiem jego frustrację i zdenerwowanie, ale przegiął. Z dyskwalifikacją absolutnie się zgadzam.
    Szkoda Dietharta. I tu własnie ujawniają się minusy wrzawy na trybunach. Niby atmosfera super, ale skoczkom nie zazdroszczę. Pewnie biedaki nawet nie mogą zebrać myśli tam na górze.
    Stefek to Stefek, chyba chciał powtórzyć wyczyn Uliego.
    A Schlieri z tym kombinezonem... pamiętam, że wtedy nie mogłam tego przeżyć :P
    Super! Bardzo podoba mi się notka, miło się oglądało :)
    Pozdrawiam serdecznie, Lilka :))

    OdpowiedzUsuń