piątek, 16 stycznia 2015

[Opowiadanie] Część 4

Opowiadanie chciałabym zadedykować całej reszcie współredaktorów. ;-)


Opowiadanie część czwarta...
Ta część nie znalazła by się tutaj bez udziału "współredaktorów" :-)
Mamy nadzieję, że ta część również przypadnie Wam do gustu! ;-)


Część 4
"Jak to się stało?"

Dolecieli już do Kuusamo. Jakub czekał na nich na lotnisku. Maciek zobaczył go jako pierwszy.

-Hej, Kuba... Co tu było jak nas nie było? - zapytał mrugając do brata. Cieszył się, że przyleciał, żeby ich wspierać. Kuba bez odpowiedzi zawisł bratu na szyi.

-Aaa... Kotki dwa... - zanucił Żyła, kiedy podszedł do nich bliżej.

Nie odrywając się od siebie popatrzyli na Piotrka. Za Wiewiórem stanął Dawid z Kamilem i rękami zrobili mu rogi na głowie. Bracia zaczęli się śmiać.

-A z czego wy się tak śmiejecie? - zapytał zdziwiony Żyła. Obejrzał się za siebie i zobaczył kolegów robiących mu psikusa. Złapał ich za ręce. - Oj! Zaraz zobaczycie na co stać Pietera! - zaczął stroić głupie miny. Wszyscy wybuchli śmiechem.

-Dobra, chłopaki! Czas się zbierać! I żebym nie musiał was szukać! - spokojnie powiedział Łukasz. - Maciek, Kuba! Chodźcie tu bliżej! - przywołał ręką chłopaków. Kiedy już podeszli... - Mam do was prośbę... Idźcie na końcu... Przynajmniej się nie zgubimy... Poczekajcie jeszcze tylko chwilę jak wszyscy wyjdą i idziemy... Piotrka o pilnowanie grupy raczej nie poproszę... - uśmiechnął się pod nosem.

-Spokojnie! Już my wszystko przypilnujemy trenerze! - ucieszył się z zadania Kuba w końcu chciał porozmawiać trochę z bratem. Maciek pomachał zgodnie głową.

-Przynajmniej jedni porządni! - podsumował Kruczek i poszedł na początek grupy.

Bracia Kot czekali, aż wszyscy przejdą, żeby i oni mogli już iść. Mijał ich Dawid, Krzysiu, Piotrek... Na końcu wyszły dziewczyny... Najpierw Ewa a potem...

-Maciek... A kto to jest? - zapytał Jakub wskazując ruchem głowy na szatynkę w długich włosach. - Wygląda znajomo...

-Tak... - mulat nie wiedział co powiedzieć. - No bo ty ją znasz... - wzrok wzbił w podłogę. Starał się, żeby dziewczyna go nie zauważyła. - To Ania...

-Ta Ania? - Kuba zdziwił się. Pamiętał swoją sąsiadkę i to jak Maciej codziennie po szkole urywał się z domu nie mówiąc nikomu gdzie idzie... Jednak on wybierał się do Anki... Ona natomiast bywała u nich sporadycznie od czasu do czasu, kiedy Maciej był chory, a dziewczyna przynosiła mu lekcje... Gadali wtedy godzinami... Próbowałby ktoś to przerwać... Niemożliwe... Widać było, że pomiędzy nimi coś iskrzy, a przynajmniej widział to Jakub. Pewnego dnia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki czar prysł, a iskra pozostawiła po sobie gęsty pył jaki ulatniał się potem w postaci łez i nieprzespanych nocy Maćka. Powodem zawodów i smutku była zdrada. Ania zdradziła Macieja z jednym z jego kolegów... Mulat już wcześniej widział, że coś jest nie tak więc zaczął ją szpiegować. Teraz każda przegrana, każde potknięcie przywołuje u niego ten sam obraz... Ani przytulającej jego kolegę... Jedyną osobą, która widziała w jakiej rozpaczy był młody Kot był właśnie Kuba. Od tamtego czasu bracia ufali sobie bezustannie i stali się nierozłączni pod każdym względem. Jakub wiedział jakim bólem może być dla brata spotkanie z tą dziewczyną. Postanowił więc nie wspominać o wydarzeniach sprzed laty...

-Tak... Ta Ania... - Maciej bardziej posmutniał. Nie chciał, żeby brat zauważył jego zmartwienie. Chciał żeby Kuba nie martwił się nim. On na to nie zasługiwał. Nie zasługiwał na to, żeby ponownie pomagać młodszemu braciszkowi w jego problemach.
Młodszy Kot chciał tym razem pomóc jemu, swojej bratniej duszy... Żeby spłacić swój dług. Jeszcze nie wiedział, kiedy nadejdzie odpowiednia chwila, ale już chciał być na nią gotowy.

-A co ona tu robi?

-To... Nie uwierzysz... Ale to jest siostra Kamila... - i opowiedział mu wszystko w skrócie.

-Łał... Nie wiedziałem, że Kamil ma siostrę...

-Ja też nie... On chyba... Też...

-Jakub?! - spytała zdziwiona Ania. Nie wiedziała, że spotka drugiego z braci. Nie wiedziała, że spotka kogokolwiek ze znajomych osób. Podeszła bliżej Kuby i przywitała się z nim.

-Tak to ja... Ania, tak? Dobrze pamiętam? - odpowiedział, ale nie chciał się zbyt rozkręcać, aby nie sprawić przykrości Maćkowi. A Maciek stał obok brata jakgdyby nigdy nic i ze spuszczoną głową przyglądał się tej scenie, gdzie główną rolę odgrywał Kubuś...

-Tak dobrze... - nagle jej wzrok powędrował na Macieja. - A co z nim? - spytała z troską w głosie.

-Poprostu przejął się zawodami... No wiesz... Chce wypaść jak najlepiej... - starał się wymyślić coś Jakub. Mulat popatrzył na niego swoimi dużymi oczami. Wyrażały one jedno słowo - "dziękuję".

-Aha... - powiedziała krótko Ania. - Zawsze był taki pilny, od kiedy tylko pamiętam... - wracała myślami do szkolnych ławek. - Jak to było dawno...

-Tak... Dawno... - Jakub też już chciał zakończyć tą rozmowę... Nie była ona zbyt przyjemna zarówno dla niego, jak i dla Maciejki...

"Tak... To było dawno i już nieprawda!" - myślał sobie w duchu Maciej... Mało brakowało i powiedziałby to na głos. Każde słowo wypowiedziane przez Anię raniło go. A Kuba? Znowu go ratował...

Nagle dobiegł ich głos wołającego Kruczka. Ania poszła, a bracia cieszyli się, że ta rozmowa dobiegła końca.

***

-Ania... Możemy pogadać? - spytał Jakub opierając się o ramę drzwi w pokoju szatynki, która właśnie rozpakowywała swoje rzeczy.

-Tak... Wejdź - zdziwiła się tym, że ktoś ją odwiedził... A zwłaszcza, że był to Kuba, który nigdy za bardzo za nią nie przepadał...

Chłopak wszedł i usiadł na krześle. Położył rękę na stoliku i zaczął wybijać rytm stukając palcami o jego blat. Myśląc nad tym co powiedzieć zapatrzył się w jeden kąt pomieszczenia w którym stały porozrzucane zdjęcia. Wstał i chciał do nich podejść...

-Nie! - krzyknęła Ania stając przed nim i zagradzając mu drogę. Kuba aż podskoczył. Niespodziewał się takiego ruchu dziewczyny. - Nie idź tam... To nic ciekawego... - dokończyła już o wiele ciszej...

Z tego co udało się zauważyć na niektórych zdjęciach była Ania... I Maciej... Niektóre były pomazane pisakiem... Inne za to jakieś wyblaknięte... Jakuba za to zdziwiło to jak zaaragowała dziewczyna... Jej zachowanie było dziwne... Tak jakby chciała coś przed nim ukryć. A na zdjęciach malowała się twarz jeszcze jednej osoby...

-Przepraszam... - powiedziała cicho patrząc na Kubę... Nie spojrzała mu w oczy... Nie mogła. Nagle zadzwoniła jej komórka. Popatrzyła na wyświetlający się numer. Rozłączyła się po paru dźwiękach dzwonka.

-Nie odbierzesz? - spytał zdziwiony Kot. Ania zdawała się być wystraszona...

-Ty nic nie wiesz! - krzyknęła i z płaczem zamknęła się w łazience na korytarzu rzucając komórkę na łóżko. Zaraz w czterech ścianach rozbrzmiał sygnał SMSa...

Kuba stał przed ciężkim wyborem... Jeśli weźmie telefon, dowie się co takiego ukrywa Ania, dowie się wszystkiego... Jeśli nie... Anka nadal pozostanie zagadką...

***

-Czy ty wiesz co chcesz zrobić? - pytał kolegę z kadry Fettner.

-Tak, wiem... Mówiłeś mi to już jakieś... 50 razy... Tak około... - odpowiedział Gregor przedrzeźniając go.

-Wiesz, że możesz jeszcze zrezygnować... Póki nie jest za późno...

-Ale kiedy ja chcę dowiedzieć się kim jest ta "Ania"! A ty nie chcesz wiedzieć?

-Chcę, ale...

-No widzisz! Ty też chcesz! Więc idę!

Manuel zobaczył tajemniczy błysk w oku Schlizenzauera... Wyglądał znajomo... Kiedy on go ostatnio widział...

-Ania ci się podoba! Zabujałeś się w Ani! - zawołał na cały głos Manuel Fettner. Słyszeli go chyba wszyscy w całym budynku.

-Cii! - Gregor przyłożył swój palec do jego ust na znak, żeby się uciszył. - Nie, nie zabujałem się w Ance! - Manu zaczął się jeszcze bardziej śmiać.

-Zaprzeczasz...? To najlepszy dowód! No przyznaj się! Przecież to widać! - wydusił z siebie nie przerywając śmiechu. Schlizenzauer przewrócił oczami. Minę miał nadal poważną. Chciał, żeby Fettner wkońcu skończył się chichrać... Jednak nie zapowiadało się na to, żeby miał przestać... Nie zwracając uwagi na kolegę wyszedł z pokoju nie zamykając za sobą drzwi.

***

-Gdzie jest Maciek? Muszę mu coś powiedzieć! - wołał zdenerwowany Kuba pod skocznią.

-Maciek już jest na górze, zaraz będzie skakał... A ty? Czemu go szukasz? - spytał Dawid, który już był na dole i czekał na kolegów.

-Jeszcze nie wiem... I dzięki... - powiedział krótko i pobiegł dalej przed siebie.

Zatrzymał się i spojrzał na telebim. Swój skok właśnie miał oddać Maciej. Już usiadł na belce... I skok na odległość 126,5m niezabardzo go satysfakcjonował. Ale przynajmniej na chwilę dało mu to pozycję lidera. Kiedy tylko zobaczył brata jego wzrok stał się weselszy. Niestety radość z zobaczenia Kuby nie trwała długo... Macieja wyprzedził następny zawonik...

-Maciek! Muszę ci coś powiedzieć! - Jakub podbiegł do Maciejki niczym piorun, zatrzymał się za nim i rękami zaczął pchać go w stronę miesjca gdzie nie było ludzi. Samo szukanie takiego miejsca trwało wieki... Kiedy jednak znaleźli już takie miejsce Kuba zastanawiał się jak przekazać bratu to co odkrył...

-Maciek... Słuchaj...

***

-Leć, Kamil! - Ewa wspierała swojego męża stojąc pod skocznią. Obok niej za brata trzymała kciuki Ania. Wzrokiem szukała Macieja i Kuby... Chciała im coś powiedzieć.

Kamil poleciał... Skok dał mu pozycję lidera. Podbiegła do niego żona z siostrą i przytuliły go.

-Gratulacje... - wyszeptała Ewa.

Kamil puścił Anię, żeby ucałować swoją drugą połówkę. Szatynka popatrzyła na nich w ciszy. Po policzku spłynęła jej mała, przezroczysta łza. Dziewczyna odwróciła się i odeszła w stronę miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą trenowali Austriacy.

***

-Ale... Jak ty to odkryłeś? - spytał zdziwiony Maciek.

-No mówiłem ci! Patrz! - i jeszcze raz włożył do jego ręki komórkę Ani.

-Nie mogę uwierzyć... Nadal... Czyli mówisz, że pobiegła i zamknęła się w łazience i nie wróciła?

-Nie wiem kiedy wyszła... Wiem jedno, wtedy już mnie nie było.

-Ale ciągle zastanawia mnie... Jak? Przez tyle lat... Ja nie mogłem patrzeć jak ona mnie zdradza... Jak ona przytula jego...

-Wiem co czujesz...

-Naprawdę? Przecież nigdy nie przeżyłeś czegoś takiego... - powiedział młodszy Kot patrząc sobie przez ramię.

-Jeszcze byś się zdziwił... - Kuba spojrzał na Macieja.

Maciek uniósł brew ze zdziwienia...

-Tak... Przeżyłem coś takiego... Ale nie teraz o tym... Teraz trzeba poradzić coś z Anią.

-Masz rację... I to chyba będę musiał załatwić sam... - postanowił.

***

-Hej... Jak się masz Aniu? - spytał znajomy głos. Dziewczyna, która szła ze spuszczoną głową, z rękami w kieszeniach i łzami cieknącymi po policzkach stanęła nagle.

"Przecież tu nikogo nie było!" - pomyślała sobie. Otarła jedną ręką oko. - "A niech to!" - Na ręce zobaczyła tylko czarny tusz do rzęs. Domyślała się jak koszmarnie mogła wyglądać. Obróciła się... Ale nikogo nie zobaczyła. Zdziwiona szła dalej przez siebie. Kiedy odwróciła się spowrotem uderzyła całym ciałem o coś dużego. Upadła na ziemię.

-Przepraszam... Pomóc ci? - spytał ten sam tajemniczy głos co przed chwilą. Podał jej rękę.

Dziewczyna przetarła oczy. Ostatecznie podała rękę chłopakowi i wstała. Popatrzyła na niego, ale przez kolejne łzy widziała tylko zarys postaci.

-Coś się stało? - zapytał ciepłym, troskliwym głosem.

-Nic... Tylko... - Ania nie wiedziała czy powiedzieć tej osobie o wszystkim... Nie wiedziała kto to jest...

-Ja... - nie zdążyła dokończyć, kiedy to chłopak zbliżył się do jej ust... Zastygła z "nieznajomym" w namiętnym pocałunku.

*****

Na końcu chciałabym podziękować pozostałym "dwóm głowom". Bez Was ta część wcale by się nie udała... ;-) Dzięki! ;-)

Chciałabym także zapewnić, że następna część pojawi się już niedługo... Jesteście ciekawi co w niej będzie? A jak się Wam podobała ta część?

2 komentarze:

  1. Mkd... ;*
    Jak zawsze suuuper! ;-)
    Ciekawe jaka będzie następna część... Hm... Zaskoczcie nas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze.... Powiem, że nadal jest mało Dawida... ;-)
    A teraz tak na serio... No więc:
    1. Jest mało Dawida. ;-)
    2. Ciekawy jestem co będzie dalej!
    3. Czekam na następną część
    4. Mam nadzieję, że Dawid i Ania... ;-)
    5. Ja chcę następną część! Nie mogę się doczekać!
    :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń