środa, 7 stycznia 2015

[Opowiadanie] Część 3

Opowiadanie część trzecia...

Jeśli chcecie zacząć od początku kliknijcie [tu]
Nad tą częścią myślały aż trzy głowy... Więc trochę tych pomysłów jest... :-) mamy nadzieję że się spodoba równie, lub bardziej niż tamte... ;-)





Część 3
"Czy my się znamy?"

-Kamil... Możemy pogadać? - odezwała się osoba zza drzwi i zamknęła je za sobą...

Niepewny Stoch nie wiedział czy się ruszyć...

-Kto to do licha? - zapytał Żyła... - Zniecie... Ją? Jego? To? A tak właściewie to nie wiem kto to był...

-Kamil... Idź... Ta... Osoba prosiła ciebie - mówił spokojnie Maciej.

Stoch wstał i wyszedł za drzwi. W pokoju panowała wielka cisza. Nikt się nie odzywał. Ba! Nikomu to nawet na myśl nie przyszło! Wszyscy czekali, wszyscy patrzyli to na drzwi to na fioletowy zegar wiszący na beżowej ścianie. Wskazówki zegara ruszały się tak wolno! Jedna minuta zdawała się być wiecznością, a nawet sekunda dłużyła się niemiłosiernie. Tak jakby cały świat stanął...

***

-Czy... ty... Czy ty mnie pamiętasz? - zapytała się "pewna osoba" Kamila zaraz po tym jak upewniła się, że drzwi są zamknięte. Na korytarzu panowała ciemność. Ten "ktoś" stał tyłem do Stocha z kapturem na głowie. Lekko ochrypły i niepewny głos zdradzał, że była to dziewczyna. Kamil, kiedy już jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności, po zarysie postaci zobaczył długie włosy wystające spod kaptura. Chciał już wracać... Domyślał się kto to może być...

-A... Ania? - zapytał niepewnie.

Dziewczyna obróciła się na pięcie, zdjęła kaptur i rzuciła mu się na szyję...

***

-Gdzie on polazł!? - przerwał nurtującą ciszę Żyła. - nie ma go i nie ma...

Maciek spojrzał na Piotrka takim wzrokiem jaki mógłby zabić niejednego. Niestety na Wiewióra ten numer nie działał... Poczuł jak w kieszeni wibruje mu telefon. Wyjął go i przeczytał SMSa od Kuby. Ewa popatrzyła na młodego Kota.

-Coś się stało? - zapytała tak z ciekawości.

-Kuba... Napisał, że przyleci... Już wsiada do samolotu i zobaczymy się na następnych zawodach w Kuusamo...

-Nie no! Dwóch Kotów?! Z jednym ledwo wytrzymuję, a co dopiero z dwoma!? - powedział żartobliwym głosem Dawid.

Maciek popatrzył na kolegę i także się uśmiechnął.

-No to Żyła... Żeby nie było, pójdę zobaczyć co z Kamilem... - wstał i podszedł do miejsca gdzie "zniknął" jego przyjaciel. Klamka zaskrzypiała, a drzwi uchyliły się. Kot wyszedł i zamknął je za sobą. Nie wiedział, że na korytarzu ktoś stoi. Nadusił włącznik światła, który znajdował się obok wejścia do pokoju. Światło błysnęło i korytarz oświetliły żarówki. Nieświadomy tego, że nie jest sam, młodszy Kot obrócił się i zobaczył dwie patrzące na niego pary oczu...

-Maciek? - zapytała dziewczyna.

-Ania? - zapytał Maciej.

-Czy to ty? - zapytali już razem bardzo zdziwieni.

Kamil wypuścił siostrę z objęć, a ona podeszła bliżej w stronę Macieja, a Maciek zrobił parę małych kroków przed siebie.

-Ty tutaj? - zapytał chłopak.

-Tak... A ty? Nie sądziłam, że jeszcze Cię kiedyś zobaczę... - Anka popatrzyła na podłogę.

-No... Ja też... - stwierdził Kot i odwrócił wzrok.

Kamil przyglądał sie całej tej scenie z wielkim zdziwieniem. Wydawało się dla niego dziwne to, że Ania, jego siostra do której ciagle nie mógł się "przyzwyczaić" zna jego bardzo dobrego przyjaciela i to nawet dobrze.

-A... Wy się znacie? - Ania i Maciek dziękowali Kamilowi że przerwał tą ciszę.

-Anka to moja koleżanka ze szkoły... Z klasy. A ty? Zgaduję, że to ta twoja "zaginiona siostra...- zaczął Kot.

Kamil pokiwał twierdząco głową, tym samym zachęcając Anię do wytłumaczenia zaistniałej sytuacji...

-Tak... No bo widzisz... Byłam w domu dziecka... I trafiłam do domu pewnych państwa, którzy mieszkali na tej samej ulicy co Maciek... I... - zabrakło jej słów.

Maciej postanowił dokończyć za nią.

-I... Anka była nawet moją dziewczyną... - i uśmiechnął się do niej na wspomnienie tamtych szkolnych czasów. Szczęście nie trwało jednak długo, bo zaraz po nim przyszło następne... Również związane z Anią... Ale nie teraz... Starał się, żeby nie było widać jego zmartwienia.

Dziewczyna zarumieniła się. Przez tyle lat rozłąki brakowało jej tego ciepłego uśmiechu. Niestety jej też przypomniało się co takiego wykombinował Maciek... Postanowiła jednak zamknąć ten rozdział... Przynajmniej narazie... Kamil zastanawiał się jak to się stało, że Anka znalazła się w domu dziecka... Miał także do niej wiele pytań... Ale to na osobności...

-No dobra, kochani... Trzeba przedstawić Cię innym moja... siostro... - Stochowi nadal nie przechodziła przez myśl wiadomość, że jego siostrzyczka po tylu latach się odnalazła... Postanowił natomiast poznać ją bliżej... W końcu to nadal jego ... siostra. - chodźcie!

-Tak, Kamil... Ja też nie mogę się przyzwyczaić, że ty jesteś... Moim bratem... Mistrzu... - uśmiechnęła się do niego ciepło. Ona również chciała poznac Stocha... Tak na nowo od zera. Może im się to uda?

Maciek trzymając jedną rękę na ramieniu Kamila, a drugą na ramieniu Ani prowadził ich prosto w stronę drzwi, gdzie wszystko miało się zacząć "na nowo".

***

-Chyba coś słyszę! - mówił Kubacki z uchem przyłożonym do dużego kawałka drewna. Trzymając się mosiężnej klamki próbował wstać, ale uniemożliwiał mu to stojący na nim Piotrek. - Wiesz co? Ciężki jesteś! Ile ty ważysz? - zapytał i jednym ruchem wstał z podłogi tym samym zwalając Piotra do parteru.

-No wiesz ty co? - zapytał Żyła. - I mniej niż ci się wydaje! - i zaczął się śmiać.

Dawid cały czas stał opieracjąc się o drzwi. Nagle ktoś otwarł je z wielką siłą, a Kubacki upadł na leżacego już na podłodze Piotrka. Zza drzwi wyjżał Maciek. Od razu zauważył leżacych kolegów. Zdziwił się bardzo, a reszta wybuchła gromkim śmiechem.

-Coś mnie ominęło? - spytał zaczynając się coraz bardziej śmiać.

-Hm... Raczej nie... - powiedział Kruczek ocierając łzy, które ciekły mu po policzkach ze śmiechu. - A gdzie nasz Kamilek? - dodał już trochę poważniejąc.

-A właśnie! - przypomniał sobie Maciej o stojących za nim osobami. - Chodźcie! - powiedział i zaprosił ich do pokoju.

-"Chodźcie?!" - zdziwił się Piotrek próbując wstać z podłogi, tym razem zwalając Kubackiego. - Ile ty ważysz? - powiedział do Dawida przedrzeźniając go. - A tak wracając do Kamila... Ich jest dwóch? Przecież Mistrzunio jest tylko jeden!

Maciek przewrócił tylko oczami i zrobił miejsce rodzeństwu, które wchodziło do pokoju. Pierwszy wszedł Stoch, a za nim Anka. Wszystkich zamurowało, kiedy zobaczyli tą ładną dziewczynę w ciemnych włosach.

-Chłopaki... I Ewo... - zaczął Maciek spoglądając na Ewę, ktora uśmiechnęła się do niego. - Oto rodzeństwo jakiego nie widzieliście! Kamil - pokazał ręką na Kamila, a ten usmiechnął się nieśmiało. - i Ania! - wskazał ręką na dziewczynę, która jeszcze niepewnie czuła się w towarzystwie chłopaków.

Dawid zagwizdał cicho pod nosem na widok dziewczyny co nie uszło uwadze Jasia.

-No no! Dawidek się zabujał! - powiedział na głos, a potem oberwał poduszką od blondyna.

I tak pokój zamienił się w pole bitwy. Do "ataku" wciągnęła się nawet Ania. Po parunastu minutach bitwę przerwało pukanie do drzwi...

-Kto tam? - zapytał Wiewiór.

Drzwi otwarły się a za nimi stał nikt inny jak Gregor Schlizenzauer.

-Pan Alex chciałby się z wami widzieć... - powiedział do Łukasza i reszty sztabu.

-No dobra... To my idziemy, a wy tu zostańcie! - popatrzył na swoich podopiecznych, a oni złożyli rączki jak aniołki a nad ich głowami zdawały malować się złote aureolki. I jeszcze te błagające oczka! Anka zaczęła chichotać - I żebym nie musiał was potem szukać! - rzucił tylko na pożegnanie i wyszedł. Gregor podszedł bliżej Krzysia Bieguna. Wyciagnął ku niemu rękę.

-Gratuluję wygranej... Powodzenia na następnym konkursie! - powiedział szczerym głosem... Ania siedząc koło Kubackiego i przyglądała się temu z wielkim zadziwieniem. Schlizenzauer rozejrzał się po pokoju. Wzrok zatrzymał na ciekawskiej szatynce.

-A ty? Kim jesteś? Jesteś dziewczyną Dawida? - spytał Gregor.

Kubacki uśmiechając się tajemniczo do Austriaka objął ramieniem Anię.

-Coście się tak niego uczepili? - zapytała zdziwiona dziewczyna zciągając z siebie ramię blondyna. - Nie, nie jestem jego dziewczyną... Nie jestem niczyją dziewczyną! - powiedziała stanowczo. - A na imię mam Ania... - dopowiedziała trochę ciszej.

-Ania... Ładne imię... Ania... - powtarzał sobie kierując się w stronę wyjścia. Nie mówiąc słowa zniknął w ciemnym korytarzu...

***

Pakowali się właśnie do wyjazdu do Kuusamo. Jakub już tam na nich czekał. Nikt z nich niestety nie mógł się skupić.
Wszyscy dziwili się co miała znaczyć ta sytuacja w pokoju, kiedy przyszedł Gregor... O co mu chodziło? Kamil przyszedł do pokoju Ani. Korzystając, że akurat była sama chciał się jej zapytać jak to dokladnie było. Zapukał do drzwi. Po sekundzie dziewczyna otworzyła.

-Witaj... Braciszku... - powiedziała i uśmiechneła się ciepło. Kamil odwzajemnił uśmiech.

-Mogę wejść?

-Jasne! - i wpuściła brata do środka.

Kamil usiadł na łóżku obok torby z rzeczami siostry. Ania zrobiła to samo. Mistrzunio zaczął rozmowę.

-Ania...? Czy ty pamiętasz co takiego stało się tamtego dnia...? - nagle posmutniał, szatynka też.

-Wiesz, Kamil... Nie pamiętam dokładnie... Tylko takiego... Pana, który mnie... Zabrał.

-Zabrał? Ale jak to zabrał? Ciebie? - zdziwił się Kamil.

-Tak... Zabrał... Przekupił mnie czekoladą... No wiesz, byłam mała a ten pan wydawał mi się taki miły... Ale nie, on mnie zabrał i zawiózł do domu dziecka... Tak tam się znalazłam... Pamiętam tylko jeszcze ciebie jak stawałeś na podium... - uśmiechnęła się pod nosem... Popatrzyła na Kamila. Chyba on nadal nie rozumiał wielu rzeczy z opowieści. Ale najważniejsze było to, że ona tu jest... Teraz to liczyło się najbardziej. Podszedł do niej i przytulił ją. Ania wydawała się być zdziwiona tym ruchem braciszka, ale nie chciała psuć tej chwili. Rodzinnej chwili. Wtulona w brata, próbowała zapomnieć o wszystkim tym co się wydarzyło. Zamknęła oczy i wyobrażała sobie, że odgania wszystkie stare myśli, zostawiając miejsce na te nowe.

-A jak mnie odnalazłaś? - zapytał Kamil przerywając jej "odganianie myśli".

-Nawet nie wiem... Ja oglądałam ciebie w telewizji... Ale nie wiedziałam jeszcze wtedy że ty... To ten Kamil...

Kamil zamknął oczy... Zaczął powoli rozumieć co czuła jego siostra.

***

-No to jak "skarbie"? Spakowałeś się? - zaczepiał kolegę z pokoju, Maćka Żyła.

-Jak ja ci coś zaraz powiem to zobaczysz! - powedział Maciej śmiejąc się i rzucając w Wiewióra poduszką. Piotrek upadł z poduszką na łóżko. - coś często dzisiaj upadasz... Nie wydaje ci się?

-Ta... Raz przez Dawidka, a raz przez Maciejkę... - powedział Żyła. Mulat przewrócił oczami. - A wracając do Kubackiego... Gdzie on polazł? Pewno do Anki!

Na dźwięk tego imienia Maciek znieruchomiał. Udawał jednak, ze nic nie słyszy i wrócił dalej do pakowania kombinezonów. Niestety walizka okazała się za mała.

-Piotrek? - chłopak wzrócił się w stronę przyjaciela. - Powiedz, że masz jeszcze gdzieś miejsce... W walizce... Na jeden kombinezon...

Skoczek rozejrzał się po swoich bagażach. Jedna z walizek zdawała się być wolna.

-U! Znalazłem! - powiedział radośnie i wskazał palcem na walizkę stojącą pod oknem. Maciej podszedł do niej i otworzył ją.

-Żyła... Było by dobrze, gdyby nie to, że to torba Dawida...

-No to się go zapytaj, czy ci użyczy! Taka duża Maciejka, a poradzić se nie może! Paczajcie no! - i Piotrek zaczął się śmiać, obrywając dzięki temu kolejną poduszką.

***

-No i co ja tu widzę! Rzeczywiście kochane rodzeństwo! - stwierdził Kubacki, wchodząc do pokoju Ani.

-Pukać to nie zaszkodzi! - wypomniał koledze Kamil puszczając Ankę. Dziewczyna nieco zdziwiona odwiedzinami Dawida cofnęła się parę kroków i spojrzała na brata.

-Drzwi były uchylone... Pomyślałem, że się przywitam z siostrunią Mistrzunia... - blondyn uśmiechnął się po swojemu i mrugnął do Ani.

-Anka... Chono tu bliżej... Przedstawię ci Dawida, którego pewnie już i tak poznałaś... - zaśmiał się cicho.

Ania podeszła bliżej.

-Tak... Poznaliśmy się... - powiedziała niechętnie dziewczyna.

-Dobra to ja was zostawię... Idę do Ewy zobaczyć czy w czymś jej nie pomóc. - popatrzył na Anię i Dawida i poszedł.

Przez parę minut stali w milczeniu. Ich oczy krążyły po pokoju, starając nie patrzeć na siebie. Ciszę przerwał dzwoniący telefon szatynki. Nie czekając, aż blondyn coś powie wyjęła telefon z kieszeni i zaczęła rozmowę. Weszła do łazienki i zamknęła się na klucz. Zostawiła chłopaka samego w pokoju. Cieszyła się w duchu, że ktoś zadzwonił i uratował ją. Kiedy skończyła już, jak jej się wydawało długą rozmowę wyjrzała z łazienki ale nie zauważyła nikogo. Rozglądała się i ucieszona faktem, że Mustaf już sobie poszedł spokojnie wyszła spowrotem do pokoju.

-Szukałaś mnie? - spytał Kubacki wyciągnięty na jej łóżku. Anka podskoczyła przestraszona. No tak przecież łóżko było za drzwiami... Nie mogła go widzieć... Śmiejąca się mina Dawida wyrazała wszystkie jego emocje. - No co tak na mnie patrzysz? Zobaczyłaś ducha? Ania? - pomachał jej ręką przed oczami. Nawet nie mrugnęła. Nie mogła. Była chyba w większym szoku niż Biegun po wygranej w Klingenthal. Po chwili jednak wróciła do siebie.

-Nie... Nie szukałam, a już napewno nie ciebie... - zamieszana Ania nie wiedziała co ma powiedzieć...

-No ja bym nie był taki pewien... - wypowiedź blondyna przerwała dzwoniąca w jego kieszeni komórka. Dzwonił Maciek. Po chwili rozmowy Dawid rozłączył się i spojrzał spowrotem na Anię. - Masz szczęście - mrugnął do niej. - Maciejka dzwonila, pyta się czy mogę "użyczyć" mu walizki, bo nie ma miejsca na kombinezon... Cały Maciek... - zaśmiał się pod nosem. - No to... Do zobaczenia... - pożegnał się krótko i wyszedł z pokoju zostawiając Anię samą z natrętnymi myślami.

***

-No mówię wam, chłopaki! Ma na imię Ania! I nie powiem... Nawet bardzo ładna... - opowiadał Schlizenzauer kolegom z kadry o "nowej znajomej nieznajomej".

-Nie wierzę... - i machnął bez przekonania ręką Thomas Morgenstern.

-Ja też... Nie uwieże dopóki nie zobaczę! - spojrzał Gregorowi prosto w oczy Stefan Kraft.

-Ale chlopaki! Przecież ona tam jest! Tylko nie wiem skąd się tak nagle pojawiła... Ale spokojnie... Dowiem się... - postanowił Gregor.

-Wysłać cię na szpiegi? - spytał zdziwiony Andreas Kofler. - Ciebie? Przecież to się nie uda! Polacy od razu cię wykryją! Pewnie już teraz jak u nich byłeś zaczną coś podejrzewać... Wiem co mówię! To moi przyjaciele... - wszyscy odwrócili się w stronę Koflera.

-A ja myślełem, że moi! - powiedział zdziwiony Morgi.

-Twoi też i moi i jego napewno też! Ich nie idzie nie lubić... - uśmiechnął się Manuel Fettner.

-Tak się nie da... Ja jestem ciekawy co ta "Ania" tu robi... W Kuusamo wyruszam na szpiegi! - postanowił Schlizeznzauer.

*****

No to kolejna część już za nami... Co zrobi Schlizenzauer? I co będzie z Anią? A co wymyślą "trzy głowy" ;-) Zobaczymy już niedługo!

6 komentarzy:

  1. Gratulacje dla "wspólredaktorek" ;-)
    MKD... :* :* :* <3<3<3
    Ta część jak narazie najlepsza... ;-)
    Ps.: Macie pozdro od Dawida...

    ~Maciek~

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co kombinuje Schlizenzauer... Nie mogę doczekać się następnych części!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuzyneczko... No nie wiedziałem, że aż 3 głowy... ;-) pewnie wiem o kim mówisz... ;-)
    A opowiadanie mi się podoba - bardzo! Ankę to ty tu zrobiliście niezłą! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmiesznie, poważnie, ciekawie, wesoło... Nagłe zwroty akcji to to co w opowiadaniach jest dla mnie najważniejsze! To sprawia, że te opowiadania są najlepszą rzeczą np. na nudę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałem to chyba... 20 razy i mi się nie nudzi! ;-) Fajne to... I podoba mi się, że jest duuużo Dawida... :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh oh oh... Wy dziewczynki... Kochane... :-P Ciekawe.. Co będzie dalej? A KIEDY czwarta część?

    OdpowiedzUsuń